Ciasteczka z tłuszczem kokosowym

Ostatnio modne są różne rodzaje tłuszczów roślinnych. Ze podobno zdrowe, nie tuczą, odmładzają, nie mają cholesterolu, niemalże leczą raka, parzą kawę i wiążą krawaty. Modny jest między innymi tłuszcz kokosowy. Zaczęłyśmy się z Mamą zastanawiać nad tym i wyszło nam, że można by go użyć  do pieczenia w zastępstwie masła. tylko, że on taki raczej drogi... No, ale można zrobić taki tłuszcz metodą domową, z wiórków kokosowych za pomocą blendera. Od słów do czynów - kupiłyśmy paczkę wiórków kokosowych, zmiksowałam na jednolitą masę i zrobiłam półkruche ciasteczka. Różnica była widoczna już od samego początku - brak masła sprawił, że ciasto było bardzo jasne. Na zdjęciach tego może zbyt dobrze nie widać, ale zaręczam, że było prawie białe.




Jak widać, ciasteczka formowałam za pomocą maszynki do mięsa. Dobrze wam się wydaje, rączka tej maszynki jest dość nietypowa. Po ponad pięćdziesięciu latach użytkowania "rodzona" rączka nie wytrzymała mielenia kaszy jaglanej z użyciem drobnego sitka do maku i po prostu pękła. Na szczęście w garażu znalazł się całkiem porządny klucz siedemnastka, który nieźle ją zastępuje.


Po włożeniu do piekarnika ciasteczka wypełniły cały dom apetycznym, kokosowym aromatem. Gotowe prezentują się też inaczej niż z dodatkiem masła.


Są ładnie zarumienione, ale jaśniejsze, a w środku - zupełnie białe. I mają pyszny, kokosowy smak. No i najważniejsze - skoro tłuszcz kokosowy nie tuczy, a nawet jest korzystny dla zdrowia, to takich ciastek można zjeść więcej ;)

I na zakończenie: kawałek, który wkręcił mi się podczas przygotowywania tych ciastek. Ostrzegam - tylko dla ludzi o mocnych nerwach ;)








Komentarze